niedziela, 16 czerwca 2013

Konewka, wiaderka, czyli co robiłyśmy podczas choroby ;)

Jak niektórzy wiecie, ostatni miesiąc w zasadzie cały czas byłyśmy z Zu na zmianę chore... Dodając do tego deszczową pogodę jaka wtedy była za oknem, postanowiłyśmy przywołać trochę wiosny i lata :)
Udało nam się? ;)





Pamiętacie to wiaderko? Już dawno dokupiłam jeszcze dwa z myślą, że też je jakoś upiększymy. 


Na półce w pokoju stała też zapomniana metalowa konewka, w której kiedyś Zu dostała kwiatki z okazji urodzin. Kwiatki dawno padły, a konewka została i czekała na swój wielki powrót..


Oto ta sama konewka po małym 'odpicowaniu' :) Kolory wybierała oczywiście Zu, która dzielnie pomagała w malowaniu. Znalazłyśmy jeszcze w swoich zbiorach drewniane biedronki, które również znalazły przy okazji nowy dom ;)




A oto i nasze wiadereczka :) Co prawda poprzednie podobało mi się bardziej, ale Zu zażyczyła sobie tym razem takie wzory, ale nie miałam serca pozbawiać jej radości z ozdabiania ;)



Są ptaszki, kwiatki, motylki- i o to właśnie mojemu dziecku chodziło :)




Teraz tylko trzeba kupić ziemię do kaktusów i nasze nowe kaktusiątka będą miały domki jak się patrzy :)


Teraz jestem w trakcie robienia sobie szkatułki na biżuterię. Co prawda ciągnie się to już chyba od miesiąca, ale skończę je w końcu, zobaczycie! ;)

W końcu czas bez laptopa trzeba jakoś konstruktywnie wykorzystać, nieprawdaż? ;)


4 komentarze:

  1. świetnie Wam to wyszło :) od razu czuć powiew lata, z takiej konewki to aż się chce kwiatki podlewać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz przynajmniej młoda przypomina mi, że czas podlać kwiatki :) Co prawda z częstotliwością przynajmniej 3-4 razy dziennie, ale przecież nie można mieć wszystkiego ;)

      Usuń
  2. Mam te same biedronki i też je potraktowałam jak ozdóbki:)

    OdpowiedzUsuń