Na początek kilka ogłoszeń parafialnych :)
Kochani, znowu zniknęłam na dłużej w zasadzie bez wcześniejszego poinformowania Was o tym... Przepraszam najmocniej, bo nieobecność nie była planowana. Zmieniliśmy dostawcę internetu (dotychczasowy notorycznie fundował nam awarie i uprzykrzał życie) i dłuższy czas byliśmy odcięci od świata wirtualnego, poza internetem w komórce, który nie pozwala niestety na blogowanie. Ponadto wybór szkoły dla Zu i maraton po dniach otwartych skutecznie zajęły cały mój czas wolny... Mam nadzieję, że się stęskniliście, bo teraz już nigdzie się nie wybieram! :)
W międzyczasie świętowaliśmy podwójne urodziny- moje oraz bloga. Z tej okazji będę miała coś dla Was, jednak musicie mi dać jeszcze trochę czasu, aby ogarnąć to wszystko do końca jak należy ;)
Powoli będę nadrabiała zaległości u siebie oraz u Was i coś przeczuwam, że sporo czasu mi na to zejdzie...
Dzisiaj mam dla Was swoje pierwsze zdobienie z użyciem naklejek wodnych. Powiem Wam, że nie taki diabeł straszny i zabawa z nimi jest dużo prostsza niż przypuszczałam. Teraz mam ambitny plan zaopatrzyć się gdzieś w większą ich ilość, bo bardzo podoba mi się efekt jaki można z ich pomocą osiągnąć :)
Jako lakier bazowy posłużył mi piękny błękit od Golden Rose. Ten gagatek to nr 181 z serii Fantastic Color i za jakiś czas pewnie pojawi się jego recenzja. Teraz przed Wami sporo zdjęć, bo nijak nie mogłam się zdecydować, które z nich wybrać ;)