Dzisiaj pół dnia porządkowałam foldery na laptopie, bo wkradł mi się taki bajzel, że aż wstyd. Przy okazji odnalazłam fotki, które byłam przekonana, że straciłam jakiś czas temu podczas wariacji komputera. Z góry przepraszam Was za jakość, ale o ile dobrze pamiętam rozładowywały mi się wówczas wszystkie sprzęty po kolei i jedyne czym dysponuję to taki zlepek fotek z chyba 3 telefonów ;) Początkowo, w związku z tym, chciałam zrezygnować z posta, ale uznałam, że mani jest tak słodkie, że chyba wybaczycie wszelkie niedociągnięcia :)
I tym sposobem przed Wami kolejne pazurki z serii "mama i córka", zmalowane (uwaga! uwaga!) w lipcu o.O Zaczęło się od tego, że ja chciałam sobie zmalować coś pozytywnego i mega wesołego na spotkanie blogerek, a Zu kiedy ujrzała co powstało, kategorycznie zażądała żeby jej zrobić identyczne mani.