środa, 31 lipca 2013

Jak stracić twarz (albo raczej głowę), czyli maseczka peel-off

Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię maseczki firmy Rival de Loop. Nie dość, że moja buźka je sobie chwali to jeszcze są bardzo atrakcyjne cenowo. Co jakiś czas szukam dla nich zamienników i sprawdzam maseczki innych firm, jednak zawsze powracam do moich dwóch ulubionych:  truskawkowej oraz peel-off, które jeszcze nigdy mnie nie zawiodły.

wtorek, 30 lipca 2013

Na ratunek dłoniom, czyli krem od Eveline

Witajcie Kochani! Wiem, że długo mnie nie było i dlatego dzisiaj postaram się nadrobić trochę zaległości. Spodziewajcie się na dniach nowych kosmetycznych recenzji (ustawienie daty publikacji notek to dla mnie błogosławieństwo od jakiegoś czasu) ;)

Dalej funkcjonuję bez laptopa (psia mać!) i coś mi się zdaje, że ostatecznie muszę spisać go na straty... Cały czas łudziłam się, że lada dzień go odzyskam, ale chyba już najwyższy czas podejść do sprawy bardziej realistycznie... :( 

Jak Wam mija lato? Nam udało wyskoczyć się na tydzień nad jezioro, a tak to siedzimy w mieście, bo Gucio wiecznie zapracowany... No, ale jeszcze trochę i w połowie sierpnia będzie miał upragniony urlop ;) Pozostaje tylko mieć nadzieję, że pogoda wtedy będzie równie piękna jak teraz, bo chcielibyśmy wykorzystać ten czas jak najlepiej (no i może przy okazji remont skończymy, bo póki co siła wyższa zadziałała i mamy przymusowy zastój w pracach remontowych)...


Przy przeglądaniu kosmetyków, które chciałabym Wam zaprezentować przy okazji TAGu "Kosmetyki w kolorach tęczy" dotarło do mnie, że do tej pory nie podzieliłam się z Wami  nowiną, że znalazłam krem do rąk. I to nie byle jaki, bo krem idealny! I oto dzisiaj przed Wami ON w całej okazałości :)


poniedziałek, 22 lipca 2013

Liebster Blog Award raz jeszcze :)



Po raz kolejny zostałam nominowana do Liebster Blog Award, tym razem to sprawka Poli :)
Pięknie dziękuję za wyróżnienie i ciekawych zapraszam do poczytania odpowiedzi...

Zasady, a także poprzednie pytania, odpowiedzi oraz nominacje znajdziecie TUTAJ :)

sobota, 13 lipca 2013

Jest lato to i chłodnik być musi!

Tym razem znowu kulinarnie, a co! Jak szaleć to szaleć :) W przedpokoju prace remontowe w pełni to pichcę póki jeszcze z kuchni mogę normalnie korzystać ;)

Nie wiem jak u Was, ale u nas w sezonie letnim, chłodnik to potrawa obowiązkowa. Niby lekki, a jednak sycący. No i ta dawka witamin! Samo zdrowie :) 

Zajadaliśmy się nim wszyscy bez wyjątku (ku mojemu zaskoczeniu Zu nawet nie przeszkadzała pokaźna dawka czosnku ;) Szkoda tylko, że tak szybko się skończył :P

piątek, 12 lipca 2013

Zakupowo :)

No to dzisiaj się trochę pochwalimy swoimi łupami ;) Wyprzedaże to jest to co obie z Zu lubimy (szkoda, że portfel nie podziela naszego entuzjazmu) ;)

Obie załapałyśmy się na nowe buty
Ja mam sandałki na koturnie (całe z mięciutkiej skórki, przez co są bardzo wygodne) za niespełna 80zł :)

czwartek, 11 lipca 2013

Domowe wafle lekiem na pogodowe zło ;)

Witajcie Kochani, dzisiaj będzie bardziej kulinarnie, co Wy na to?
U nas pogoda pod psem, chociaż chwilami słoneczko wygląda zza chmur (aczkolwiek marna to pociecha, bo na dworze mokro i zimno)... W takie dni ratuje nas wielki dzbanek herbaty i cały stosik domowych wafli ;) Wszak raz na jakiś czas każdemu należy się odrobina rozpusty! :) Też je czasem robicie? Czym przekładacie? My najbardziej lubimy te z kremem na bazie masy krówkowej :)



piątek, 5 lipca 2013

Ogłoszenie ;)

Rany Julek, toż to prawie tydzień minął od ostatniego posta, a Wy nic nie mówicie ;) Przepraszam Was najmocniej, ale ten ostatni tydzień był szalony i zapowiada się na to, że ten nadchodzący również taki będzie... 

Niestety dalej jestem bez laptopa (o zgrozo!) i sama już nie wiem czy doczekam się jego powrotu... Naprawdę byłam przekonana, że do tego czasu mój druh będzie mi znowu towarzyszył w blogowych zmaganiach, ale ewidentnie odmówił współpracy... :( Dlatego też w dalszym ciągu będę pojawiała się z doskoku i po raz kolejny proszę Was o cierpliwość (wiem wiem, już monotematycznie się robi)... Na osłodę zdradzę Wam, że lista rzeczy do rozdania, które zrobię po powrocie, jest coraz dłuższa ;) Cieszycie się? 

Na dodatek zaczynamy mały spontaniczny remont w domu- tapetowanie, malowanie i te sprawy... Domyślacie się zatem, że w połączeniu z moją 5-latką, to będzie istny sajgon w domu... Trzymajcie kciuki, aby nie wywieźli mnie któregoś pięknego dnia w kaftanie ;) 

Postaram się na dniach napisać coś niecoś (i wklepać kilka postów na zaś) a tymczasem lecę do kuchni robić gołąbki i tort na jutrzejsze urodziny Babci :)

Trzymajcie się Kochani i do następnego! ;)

P.S. Spotkanie blogowych mamusiek ze Szczecina było udane- niebawem postaram się o małą relację dla Was :)