Wiedziałam, że ta chwila nadejdzie, ale nie myślałam, że czas tak szybko zleci... Dzisiaj pojawią się ostatnie lakierowe posty w akcji Maliny... Może napiszemy do Niej jakąś petycję z prośbą o przedłużenie kolorowego lata na paznokciach? ;)
Ba! Z tej okazji nawet udało mi się w końcu wrzucić do posta logo akcji (niestety laptop, na którym piszę nie chciał współpracować w tym zakresie) ;)
Tym razem zadebiutuje mój niedawny nabytek- pierwszy w mojej kolekcji lakier Sally Hansen :)
Udało mi się go upolować w Pepco za niecałe 10 zł, a wczoraj w Superpharmie widziałam go w promocyjnej cenie 34,99zł o.O
Tak czy inaczej, kolor oczarował mnie momentalnie i już nawet ta wielka butla nie była w stanie mnie do niego zniechęcić. Tak, tak- butla a nie buteleczka! Ma ona niespełna 15ml pojemności, podczas gdy większość moich lakierów ma ok. 8ml- wierzcie mi, jest różnica ;)
Tym razem zdjęcia będą w wersji bez lampy błyskowej (po lewej stronie) oraz z jej użyciem (po stronie prawej), bo nie byłam w stanie uchwycić rzeczywistego koloru za pomocą aparatu w komórce...
Lakier o numerze 440 Calypso Blue to przecudny morski kolor. Ni to niebieski, ni to zielony, za to z masą mieniących się drobinek w odcieniach błękitu, zieleni i odrobiny żółci. No po prostu cudeńko!
W rzeczywistości lakier pięknie błyszczy w słońcu i ma ładny połysk. Kolor jest intensywny, głęboki- dokładnie taki jakie ostatnio królują na moich paznokciach ;)
Pędzelek jest duży i szeroki- jak dla mnie początkowo bardzo nieporęczny, ale już opanowałam posługiwanie się nim. Dodatkowo trafił mi się jakiś felerny egzemplarz z nierównej długości włosiem i muszę mieć się na baczności w trakcie malowania aby nie zapaćkać sobie skórek :P
Lakier dobrze kryje- 2 warstwy w zupełności wystarczą. Schnie niestety dość długo i niestety jeśli nie chcemy zaczynać malowania od nowa to musimy dla pewności odczekać z 5 minut przed nakładaniem kolejnej warstwy. Tak przy okazji- chyba muszę zainwestować w jakiś przyspieszacz wysychania lakieru- możecie coś polecić (oczywiście cenowo w granicach rozsądku)?? ;)
Spodziewałam się zdecydowanie lepszej trwałości, tymczasem już pod koniec 2 dnia zaczęły się ścierać końcówki. Jak dla mnie- za szybko, tym bardziej, że w zasadzie nic takiego nie robiłam i inny lakier byłby w stanie nienaruszonym... No ale może z racji tak kiepskiej trwałości te lakiery zawsze są w takich ogromnych butlach? ;)
Najprawdopodobniej później pojawi się jeszcze jeden lakierowy post- nie mogłam się oprzeć, a dlaczego zobaczycie same :)
Lakier śliczny, podobają mi się te drobinki. Ja też mam jeszcze dwa lakiery do pokazania, ale nie wiem czy się wyrobię.
OdpowiedzUsuńP.S. Byłas w SP beze mnie? :>
Oj tam, oj tam- tak przelotem bardziej do SP wpadłam ;)
UsuńTen lakier był do wygrania w moim rozdaniu :) Chciałam kupic sobie potem drugi dla siebie, ale juz ich nie było ;(
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo kolor ma świetny... U mnie co jakiś czas pojawiają się w Pepco- sprawdzasz u siebie? ;)
Usuńbardzo ładnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńI dlatego coś mi się zdaje, że będzie dość często się pojawiał na moich pazurkach :)
Usuń