W niedzielę byliśmy z wizytą u Cioci i Wujka- z tej okazji na specjalne życzenie Gucia powstało tiramisu. Ostatnio oszalał na jego punkcie i mógłby je jeść na okrągło. Robiłam je już któryś raz z kolei i za każdym razem misja obfotografowania go, aby móc wrzucić przepis na bloga kończy się fiaskiem. Jak nie rozładowany aparat albo skleroza, to jego magiczne znikanie- chwila moment i już nie ma ani kawałeczka ;) Też tak macie?
Na całe szczęście zrobiłam też mini-serniczki z malinami, które zdążyłam uwiecznić na zdjęciach zanim zostały spałaszowane ze smakiem. Jako, że z Zu robi się wyjątkowo wybredne dziewczę, serniczki na zimno powstały w 3 wariantach: na biszkoptach, bez niczego oraz wersja na wypasie- z biszkoptami i galaretką :) Zu oznajmiła, że te na biszkoptach i bez galaretki są tylko i wyłącznie jej i nie podzieli się nimi z nikim choćby nie wiem co.
Robi się je tak jak lubię, czyli: szybko, prosto i przyjemnie :)
Do wykonania ok. 20 mini-serniczków potrzebne nam:
- opakowanie okrągłych biszkoptów
- trochę mleka (do zmiękczenia biszkoptów)
- 200 ml śmietany kremówki 30%
- 0,5 kg serka (u mnie małe wiaderko Delfiko waniliowego)
- ekstrakt waniliowy- 2 łyżki
- 1-1,5 łyżeczki żelatyny
- maliny (ja użyłam mrożonych)
- galaretka (ja miałam poziomkową)
Kremówkę wlewamy do miski i ubijamy chwilę mikserem (do momentu, aż stanie się dość mocno 'nabąbelkowana' ale nadal rzadka). Dodajemy serek i dokładnie wszystko miksujemy, aż masa zgęstnieje. Dodajemy ekstrakt waniliowy (ja mam domowej roboty zrobiony z przepisu Doroty) i miksujemy do połączenia się składników.
Żelatynę wsypujemy do kubka (najlepiej przezroczystego, aby było dobrze widać jak się rozpuszcza) i zalewamy odrobiną gorącej wody z czajnika- dosłownie trochę wody na dno, aby miała w czym się rozpuścić (zawsze można w trakcie dolać jeszcze trochę wody). Od razu zaczynamy energicznie mieszać, aby nie powstały nam żelatynowe glutki ;) Po ok. minucie żelatyna jest już rozpuszczona jak należy i wówczas do kubka dodajemy łyżkę masy serowej i dokładnie mieszamy. Dodajemy za chwilę drugą łyżkę i postępujemy tak samo. Zawartość kubka wlewamy do miski i dokładnie miksujemy.
Trochę mleka wlewamy do miseczki i szykujemy nasze biszkopty. Każdy biszkopt wypukłą stroną zanurzamy na chwilę w mleku i układamy w formie na muffinki (na serniczki, które potem zalejemy galaretką) bądź w papilotkach. Wykładamy na to masę serową i wciskamy malinę do środka. Jeśli chcecie zrobić serniczki z galaretką to pamiętajcie, aby zostawić na nią miejsce i nie wypełniajcie foremek masą po brzegi ;)
Wstawiamy nasze mini-serniczki do lodówki na minimum 2 godziny, aby dobrze zastygły i się schłodziły.
Przy wersji z galaretką najlepiej ją przygotować w momencie wstawiania serniczków do lodówki i odstawić do przestygnięcia. Gdy galaretka będzie już prawie całkiem zimna, to za pomocą łyżki wlewamy ją na wierzch serniczków i wstawiamy z powrotem do lodówki, aby stężała.
Wariant pierwszy (na biszkoptach, bez galaretki)- wyłączność dla Zu ;)
Wariant drugi (sama masa serowa z maliną)
Wariant trzeci (na biszkoptach i z galaretką)- nasz ulubiony :)
A Wy, którą opcję byście wybrali? :)
I na zakończenie jedyna fotka tiramisu jaką udało się na szybkiego zrobić. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się zrobić mu porządną 'sesję zdjęciową' i że doczekacie się przepisu ;)
Osz Ty a gdzie jeden serniczek dla mnie?
OdpowiedzUsuńNo widzisz, jakbyśmy się umówiły na dzisiaj to jeszcze coś by się ostało, a tak zdjęcia muszą Ci wystarczyć ;)
UsuńJa to widzę inaczej- do przyszłego tygodnia masz mnóstwo czasu żeby zrobić mi świeżutkie serniczki :D
UsuńPrzemyślę to ;)
UsuńSłodkości,słodkości,słodkości - uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJak my wszyscy ;)
UsuńJA lubię takie serniczki, najbardziej lubię wersję 2. Dziękuję za odwiedziny i udział w Candy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam ciepło i zapraszam do mnie częściej :)
UsuńMmm! Zjadłabym z wielką chęcią :) uwielbiam słodkości :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :)
Pozdrawiam!
Z nas też niezłe łakomczuchy, szczególnie ostatnio ;)
UsuńJakie fajne te serniczki, chętnie wypróbuję przepis :)
OdpowiedzUsuńCzekam w takim razie na wieści jak smakowały :)
Usuń