czwartek, 20 lutego 2014

Zdobycze styczniowe :)

Zdobycze miały pojawić się na początku miesiąca, ale jakoś nie po drodze mi było... Nie będę wobec tego przedłużać i zapraszam na pokaz styczniowych zdobyczy :)

W pierwszych dniach stycznia dotarła do mnie paczuszka z nagrodą od Cherry Nails (poszczęściło mi się w losowaniu niespodzianki wśród osób biorących udział w Projekcie- Kreuj Ciąg Dalszy)- jeszcze raz dziękuję! :*


Kolejny kąsek to pędzelki W7 z wyprzedaży w Pepco :)


Saszetkowce Bielendy- peelingi: gruboziarnisty (pokochałam go!) i enzymatyczny oraz płatki na nos Marion.


Klej do zadań specjalnych (czytaj: ratuje złamane pazury i pomaga czasem przy ozdobach) oraz pędzelek, który pomaga mi czasem przy zdobieniach


Arsenał do pielęgnacji włosów- osławiony płyn Facelle i zestaw Alterry (szampon, odżywka, maska) do włosów suchych i zniszczonych


Podkład Ingrid Cosmetics (radzi sobie całkiem nieźle) i wyczekana paletka Lovely (co ja się za nią nalatałam i jej naszukałam to moje, ale było warto!) ;)


No i niezastąpione kremy do rąk- mój najukochańszy arganowy Eveline i waniliowy Farmony (nie okazał się być tak cudowny jak myślałam, że będzie)


Kolejne niezbędniki- płatki kosmetyczne i chusteczki do okularów


Mały wypad do Natury ;) Zmywacz winogronowy (polecony przez Anię), pigment Essence z wyprzedaży i pierwszy lakier Catrice w mojej kolekcji- jest cudny!


Pierwsze Orlątka! :)


Miłość do piasków nadal kwitnie ;)


Pachnidło, które dostałam od Dziadków, o dziwo pachnie całkiem fajnie ;)



Paczucha od PROMOTO-PROMOTO, na temat której jeszcze nie będę się wypowiadać...


No i łupy z wizyty w Bomb World- te skarby zasługują na zupełnie osobną notkę :)


No i wielkie podgrzewacze od Gucia- pachną świetnie, ale bardzo delikatnie :)


No i to by było na tyle. Już niebawem pokażę Wam styczniowe denko ;)
A tymczasem powiedzcie- macie jakieś z tych produktów? Jak wrażenia?







16 komentarzy:

  1. ja mam woski zapachowe, jestem zadowolona ale szczerze mówiąc po tym co się nasłuchałam i naczytałam to spodziewałam się dużo więcej:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co najbardziej mnie zachwycił biszkoptowy Little Hotties- normalnie cudo! :D
      YC jeszcze do końca nie rozgryzłam ;)

      Usuń
  2. W Pepco były te pędzle? Niemożliwe! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jednak! W moim pojawiają się co jakiś czas, następnym razem dam Ci cynk ;) :)

      Usuń
  3. Sporo tego ;D Też mam ten klej z Donegala, bardzo wygodny jest z tym pędzelkiem ;) Krem z Eveline- rewelacja! A paletka ta mi się marzy- ale nigdzie jej nie widziałam w okolicy ;( Orly i ten Lovely Snow- marzenie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klej jest świetny, nie wiem jak dawałam bez niego radę do tej pory :) U mnie co jakiś czas robią dostawy tej paletki, ale niestety co idę do Ross to natrafiam na skruszone albo zmacane- a szkoda, bo wiem, że sporo Dziewczyn jeszcze na nią poluje i chciałam do rozdania wziąć... Biały Snow Dust jest mega! Złoty i srebrny już mnie tak nie kręcą ;)

      Usuń
  4. Cały czas filuję w pepco na te pędzle, mam jeden jest fantastyczny! Widzę, że zdradziłaś chusteczki do okularów z lidla :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam już kilka i bardzo je lubię :D
      Hahaha jaka spostrzegawcza bestia! Ano zdradziłam, bo wiecznie mi było do Lidla nie po drodze, a akurat natrafiłam na te w Netto ;)

      Usuń
  5. Świetne zakupy :) Sama zastanawiałam się nad zakupem plastrów na nos Marion ale w końcu nie kupiłam. Ciekawa jestem jak się u Ciebie sprawdzą. I te piaski... zazdroszczę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do plasterków jeszcze nie wyrobiłam sobie zdania... Raz sprawdzają się świetnie i usuwają 'nieprzyjaciół' pięknie, a drugi raz nie robią zupełnie nic. Nie rozgryzłam jeszcze od czego to zależy, więc jeszcze nie jestem w stanie Ci ich polecić ani odradzić ;)
      A te piaski stały się jednymi z moich ulubionych teraz :)

      Usuń
  6. Świetne zakupy! Jestem ciekawa jak spiszą się te pędzelki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pędzelki dokupowałam już któryś raz i bardzo je lubię :) Pierwszy W7 z Pepco ma gdzieś pół roku (albo i wiecej) a jest jak nówka sztuka- mięciutki, włosie trzyma się kupy i nie odkształca, no i dobrze mi się nimi maluje :)

      Usuń