Jako, że nie dane było mi pokazać Wam denka styczniowego to postanowiłam zrobić tym razem zestawienie zużytych produktów z ostatnich dwóch miesięcy. I uprzedzam- sporo się tego nazbierało ;)
Niestety całościowego zdjęcia zbiorczego tym razem nie będzie, bo uaktywniło się moje gapiostwo (mam jedynie fotkę zbiorczą zużyć styczniowych)...
Czas na MEGA denko!
L'oreal Paris- chusteczki oczyszczające triple active równowaga. Dostałam je podczas zakupów w SP jako gratis. Bardzo je polubiłam i szkoda, że tak szybko się skończyły. Niewykluczone, że jeszcze trafią kiedyś w moje łapki ;)
Garnier- tonik ściągająco-oczyszczający z serii czysta skóra. Swego czasu był to mój najulubieńszy tonik i pewnie jeszcze kiedyś do niego wrócę jak wykończę obecne zapasy.
Softino- płatki kosmetyczne z Lidla. Bardzo fajne- nie rozwarstwiają się i nie zostawiają kłaczków. Polubiłam je i z pewnością jeszcze zagoszczą w mojej łazience nieraz.
Carex- mydło w płynie dla dzieci. Gości stale w naszej łazience i z pewnością pojawią się kolejne opakowania.
Luksja- płyn do kąpieli blueberry muffin. Sama nie wiem czy go polubiłam czy nie... Fajnie się pienił i ładnie pachniał, ale zapach ulatniał się za szybko, tak samo jak bąbelki. Czy kupię ponownie? Nie wiem, może skuszę się na jakąś inną wersję zapachową...
Schwarzkopf Schauma- intensywna maseczka 'odbudowa i pielęgnacja' do włosów suchych i zniszczonych. Była wydajna, przyjemnie pachniała, ale ponownie nie kupię, bo nie zrobiła z moimi włosami absolutnie nic.
Delia- farba do włosów nr 7.44 (ruda). Cały czas zabieram się za napisanie recenzji, która pewnie pojawi się za jakiś czas. Niewykluczone, że kupię ponownie.
Bingo Spa- szampon do pielęgnacji włosów i skóry głowy o zapachu czekolady i pomarańczy. Dostałam trochę od Ani na wypróbowanie i męczyłam się z nim strasznie. Niewygodne opakowanie było uciążliwe, a to jak plątał moje włosy i robił z nich po prostu siano było nie do zniesienia. Z pewnością nie odważę się na jego zakup.
A-Z Medica- rainforest WAX maseczka do włosów zniszczonych. Kupiona, bo nie było Wax Treatment i niestety nie był to najlepszy zakup. Nie byłam z niej zbytnio zadowolona i męczyłam się z nią strasznie, ale w końcu udało się ją zdenkować!
Joanna- Naturia szampon i odżywka bez spłukiwania do włosów suchych i zniszczonych z miodem i cytryną. Poprzednia odżywka z zieloną herbatą mnie zachwyciła i myślałam, że z tego zestawu będą bardzo zadowolona. Niestety nie udało się... Szampon plątał włosy tak, że nie byłam ich potem w stanie rozczesać, odżywka zaś nie nadawała się do stosowania bez spłukiwania, bo moje włosy prezentowały się po niej co najmniej niewyjściowo. Nie kupię ponownie.
Colgate- przeciwpróchnicza pasta do zębów dla dzieci 6+. Zu uparła się, że jej pasta musi się pojawić w zestawieniu- no to jest. Sprawdziła się nieźle, więc możliwe, że jeszcze kiedyś kupimy.
Smile White 3D- wybielająca pasta do zębów z mikrogranulkami kupiona w Biedronce (zrobiona przez producenta kosmetyków Tołpa). Była taka sobie, chyba ponownie się nie skuszę na jej zakup.
Dentix 7 complex- ziołowa pasta do zębów z Biedronki, zrobiona przez producenta kosmetyków Tołpa. Sprawdziła się całkiem nieźle, więc pewnie jeszcze kiedyś kupię.
Pure Red- pachnidło, które dostałam kiedyś od kogoś w prezencie. Sama bym go nie kupiła, ale muszę przyznać, że pachniało toto całkiem przyjemnie, a zapach utrzymywał się dość długo.
Eveline- skoncentrowwana odżywka do paznokci 8w1. Jeszcze do niedawna mój absolutny must have, teraz obywam się bez niej i moje paznokcie mają się całkiem dobrze. Przypuszczam, że jeszcze kiedyś kupię i to zapewne niejedno opakowanie.
Tisane- balsam do ust. Ta pomadka jest u mnie niezastąpiona w okresie zimowym i letnim i zawsze muszę mieć ją przy sobie. Uwielbiam niezmiennie od lat i nie zanosi się, aby miało się coś w tej kwestii zmienić.
See You- pomadka ochronna o zapachu cherry cola. Jak dla mnie to typowy smacker, bo właściwości pielęgnacyjnych nie ma prawie żadnych. Bardzo ją lubiłam i pewnie jeszcze kiedyś kupię.
Maybelline New York- the Collosal Volum' Express Mascara. Jedne z moich ulubionych maskar do rzęs, do których zawsze powracam prędzej czy później. Z pewnością jeszcze kiedyś kupię.
Bielenda- nawilżający płyn micelarny do mysia i demakijażu 3w1. Świetny micel w dobrej cenie. Bardzo się z nim polubiłam i niewykluczone, że jeszcze po niego sięgnę jak wykończę swoje obecne zapasy. Jeśli znajdę zdjęcia to niedługo pojawi się recenzja.
FlosLek- masło do ciała o zapachu mango&marakuja. Absolutnie uwielbiam kosmetyki tej firmy! Tutaj recenzja :)
Joanna- odżywcze masło do ciała z wanilią. Moja druga masłowa miłość, szkoda tylko, że teraz tak ciężko je gdzieś dostać w sprzedaży... Tutaj recenzja
Kamill Cosmetics Wellness- żel pod prysznic mleczko rabarbarowe. Dorwany dawno temu na promocji za jakieś śmieszne pieniądze. Recenzja się tworzy.
Rexona Women- antyperspirant 48h. Nie wiem czemu stale do niego wracam skoro za każdym razem mnie zawodzi. Mam nadzieję, że tym razem w końcu zapamiętam, żeby nie sięgać po niego ponownie.
Lirene Dermoprogram- selected from nature- lekki krem bioaktywnie nawilżający na dzień. Nie podbił mojego serca i męczyłam się z jego zużyciem dość długo. Jeśli odnajdę gdzieś zrobione już dawno zdjęcia to pojawi się recenzja.
Eveline Cosmetics- Młode dłonie- przeciwzmarszczkowy krem do rąk 8w1. Bardzo fajny krem do rąk, możliwe że jeszcze u mnie zagości. Tutaj recenzja
AEC- chusteczki do okularów z Netto. Dotychczas byłam wierna tym z Lidla, ale te były równie dobre. Jedynym minusem było to, że ciężej rozrywało się te podwójne saszetki i zdarzyło się przez to rozerwać dwie jednocześnie (szczególnie Zu miała z tym problem).
Tanita- plastry z woskiem do depilacji twarzy. Początkowo byłam z nich bardzo zadowolona, jednak później zaczęły mnie uczulać, w związku z czym nie kupię ich ponownie.
Constance Carroll- róż do policzków nr13 russet. Był świetny! Łatwy w aplikacji, długo się trzymał i nie mogę mu absolutnie nic zarzucić. Szkoda, że już od dawna nie widziałam go w sprzedaży.
Ingrid Cosmetics- cienie do powiek Duo nr 13. Dobrze, że je dostałam, bo inaczej byłabym zła za kasę wyrzuconą w błoto. Pigmentacja w zasadzie żadna, bo na powiece były zupełnie niewidoczne. Dlatego też nie miałam nic przeciwko kiedy podkradła mi je Zu- grunt, że chociaż ona zrobiła z nich użytek ;)
Marion- głęboko oczyszczające płatki na nos. Dalej rozgryzam zagadkę jak to jest, że raz działają a raz nie. Jak ją rozwiążę to pojawi się recenzja.
Perfecta- rozświetlająca koktajlowa maseczka SOS na twarz i pod oczy. Jak dla mnie bubel i więcej nie kupię. Recenzja tutaj.
Efektima- maseczka glinkowa oczyszczająca. Zabijcie, ale nie pamiętam jak się sprawdziła o.O Skoro nie kojarzę to krzywdy mi raczej nie zrobiła i pewnie jeszcze ją kupię (a wtedy pojawi się recenzja).
Pharmaceris baby- balsam nawilżający do ciała dla dzieci. Sprawdził się u nas bardzo dobrze i pwnie za jakiś czas kupimy pełnowymiarowe opakowanie.
Bielenda- peeling gruboziarnisty z efektem diamentowej mikrodermabrazji. Bardzo go polubiłam i już od jakiegoś czasu systematycznie po niego sięgam.
Bielenda- peeling drobnoziarnisty z efektem aqua-oxybrazji. Całkiem niezły, chociaż zdecydowanie wolę ten gruboziarnisty. Obstawiam, że jeszcze go kiedyś kupię.
Ziaja- Ziajka krem do pielęgnacji dzieci i niemowląt już od 1 dnia życia. Nie kupiłabym pełnowymiarowego produktu, bo u nas się nie sprawdził.
Dermedic- acneexpert krem nawilżający kojący. Bardzo go lubię i wracam do niego zawsze, gdy potrzebuję szybkiej pomocy w czasie okołookresowym albo po prostu kiedy widzę, że moja skóra go potrzebuje. Jak to dobrze, że firma Dermedic zafundowała mi taaaką porcję próbek tego kremu ;)
Marsylskie mydełko o zapachu fiołka. Jest świetne! Niedługo planuję zająć się recenzją na jego temat. Myślę, że jeszcze u nas zagości.
Mieliście do czynienia z którymś z tych produktów? Jak Wasze wrażenia?
ładne denko:)
OdpowiedzUsuńMarcowe niestety już nie będzie takie ładne ;)
UsuńSpooore denko ;) Ale mało co z niego miałam xD
OdpowiedzUsuńUzbierałam tego, nie da się ukryć ;)
UsuńUżywałam płynu Luksja o tym zapachu, przeciętny ale chwilowo umilał kąpiel.
OdpowiedzUsuńNo właśnie przeciętniak typowy, oczekiwałam od niego trochę więcej... Do szybkiej kąpieli w bąbelkach jest ok, ale do dłuższej się nie nadaje ;)
UsuńSzkoda, że czekoladowy szampon BingoSpa się nie sprawdził, też go mam, ale jeszcze nie zdążyłam przetestować.
OdpowiedzUsuńMoże Tobie akurat podpasuje :)
UsuńPo co się męczysz zamiast oddać mi? Ładnie to tak? :P
OdpowiedzUsuńSzampon Joanny mam i bardzo go lubię, krem Lirenka też u mnie się sprawdził. Swoją droga długo go męczyłaś, ja już zupełnie zapomniałam o nim, a chyba razem je kupowałyśmy :)
Ej, ale on jest do włosów suchych i zniszczonych a Twoje takie nie są oszustko! :P Tyle, że ja swój zaczynałam sporo później niż Ty i cały czas dawałam mu drugą szansę ;)
UsuńNie są suche i zniszczone, bo używam szamponu do włosów suchych i zniszczonych - logiczne, co nie? :P I mi jeszcze powiedz jakim cudem wykończyłaś dwie maskary?
UsuńNo tak, z Twoja logiką nie będę się spierać! :)
UsuńNo normalnie, wzięłam i wykończyłam. Ba! Kolejną mam na wykończeniu ;)
Szkoda, że nie sprawdziła Ci się maseczka z Perfecty - mam ją i czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńJeśli możesz, ustaw otwieranie linków w nowym oknie - chciałam przeczytać recenzję tej maseczki, a potem doczytać do końca post denkowy. Prawy przycisk myszy też nie działa :(
Dzięki za cynk! :* Miałam ustawione, że wszystkie linki ma otwierać w nowym oknie, ale tradycyjnie blogger musi postawić na swoim :/ Ustawienia zrobione od nowa, teraz powinno już być ok :)
UsuńA prawy przycisk zablokowany z premedytacją, bo nie będzie u mnie złodziejaszkom treści i zdjęć za łatwo ;)
O matko! jakie spore denko :) gratuluję! kuszą mnie te płatki na nos, bo już gdzieś o nich czytałam i wydają się być warte uwagi.
OdpowiedzUsuńByłam odcięta od neta to zużywałam kosmetyki :P
UsuńTe płatki to kosmetyk z serii "albo się kocha albo nienawidzi". Widzę sama po sobie, że mam w stosunku do nich bardzo mieszane uczucia... Raz pięknie usuwają prawie wszystkie zaskórniki, a za drugim wszystko dalej jest na nosie. Cały czas próbuję rozgryźć tą zagadkę i jak w końcu mi się uda to dam znać :)
Troche tego mialas ... Mi szamponynz Joanny pasuja.. :-D a i maseczkka z Efektimy strasznie wysusza skore :-(
OdpowiedzUsuńMi też wcześniejsze pasowały, ale ten zestaw z miodem i cytryną to stanowczo nie dla mnie :P
UsuńCo do maseczki to widziałam właśnie u Ciebie, że coś się zmieniło w składzie... Moja na bank była jeszcze z poprzedniej serii, ale i tak zaryzykuję i przetestuję ją na sobie jeszcze raz ;)
Sporo tego :). Wyleczyłaś mnie z tego płynu do kąpieli. Odpuszczę go sobie ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że wiele nie stracisz. Są fajniejsze produkty w tej cenie ;)
Usuńuwielbiam te płyny do kąpieli z luksji! miałam chyba wszystkie wersje
OdpowiedzUsuńI wszystkie tak szybko przestają pachnieć, a bąbelki znikają po kilku minutach?
Usuńzaciekawiła mnie ta farba, bo sama farbuje sie na rudo :)
OdpowiedzUsuńHa! Wiedziałam! Specjalnie dla Ciebie będzie recenzja ;)
UsuńSpooooro ;)
OdpowiedzUsuńTak jakoś wyszło :)
UsuńSporo tego :) Waniliowe masełko do ciała Joanny też uwielbiam, ja kupuję je w SuperPharmie ;)
OdpowiedzUsuńNo ja go ostatnio nigdzie dorwać nie mogę, nawet w SP :( Ale jak już wpadnie w moje łapki to będę niuchać cały dzień! :D
UsuńFaktycznie spore denko! U mnie z denkiem kiepsko, zalatana jestem ostatnio :D
OdpowiedzUsuńJa tak miałam w poprzednich miesiącach, więc doskonale rozumiem :)
UsuńRzeczywiście denko mega :) ja muszę kupić też coś do depilacji twarzy :)
OdpowiedzUsuńJa teraz kupiłam krem do depilacji z Perfecty, ale jeszcze nie przetestowałam...
UsuńBardzo okazałe denko ;)
OdpowiedzUsuńPrawda? Sama jestem pod wrażeniem! :)
UsuńDenko gigant. :)
OdpowiedzUsuńUżywałam tych płatków z Mariona, ale u mnie tylko zapchały pory zamiast ich oczyścić. :(
To kiepsko, u mnie albo nie robiły nic albo faktycznie działały. Jakby zapchały choć raz to rzuciłabym je w diabły ;)
Usuń