Większość z Was zachwalała u siebie Biedronkowe kosmetyki, ja poza peelingami do ciała nie miałam z nimi zbytniej styczności, ale postanowiłam to zmienić. Potrzebowałam delikatnego żelu do mycia twarzy (do stosowania zamiennie z żelem peelingującym) i padło na nawilżający żel z drobinkami masującymi.
Kilka słów od producenta (może nie każdy wie, że producentem w tym przypadku jest firma Torf Corporation Fabryka Leków Sp. z o.o., która jest również producentem kosmetyków firmy Tołpa):
Skład:
Aqua, Cocamidopropyl Betaine, PEG-40, Hydrogenated Castor Oil, Glycerin, PEG-7 Gyceryl Cocoate, Nelumbo Nucifera Flower Extract, Tocopheryl Acetate, Panthenol, Hydroxyethyl Urea, Acrylates/C10-30, Alkyl Acrylate Crossopolymer, Sodium Hydroxide, Xanthan Gum , Mannitol, cellulose, hydroxypropyl methylcellulose, isosteatyl isostearate, Parfum, Alpha-Isomethyl Ionone, citronellol, limonene, methylparaben, propylparaben, methylisothiazolinone, CI 42090, CI 16255, CI 7707
Cena i pojemność: ok. 5zł za opakowanie 150ml
Żel znajduje się w poręcznym opakowaniu- tubie z miękkiego plastiku, z której bez problemu wydobędziemy odpowiednią ilość kosmetyku. Zamknięcie wygodne, łatwo się otwiera i zamyka, a przy tym zapewnia stabilność, gdy odstawimy żel na półkę.
Żel ma przyjemny świeży zapach, który bynajmniej nie jest męczący. Kosmetyk jest bezbarwny, z zatopionymi w nim małymi niebieskimi drobinkami. Konsystencja typowo żelowa, taka jak lubię- nie ma szans, aby kosmetyk wypłynął samoistnie z opakowania. Wygodnie rozprowadza się na skórze i łatwo "ślizga" po buźce podczas mycia i usuwania zanieczyszczeń.
Zaskoczeniem dla mnie było to, że praktycznie nie pieni się w kontakcie z wodą. Nie przywykłam do tego i początkowo miałam wrażenie, że wcale nie zmywam nim żadnych brudów po całym dniu. Teraz już się przyzwyczaiłam i jestem tym zachwycona- koniec z pianą, która usilnie próbuje wedrzeć się do oczu i nosa ;)
Dobrze radzi sobie ze zmywaniem codziennego makijażu typu fluid, puder, róż, tusz do rzęs (chociaż z tym ostatnim czasem ma problem). Nie wysusza skóry, a buźka po jego użyciu jest czysta i wyraźnie odświeżona. Nie ma też mowy o uczuciu ściągnięcia skóry. Delikatnie łagodzi podrażnienia i jest wprost stworzony do mycia twarzy, gdy dopadną nas zdradliwe promienie słońca (sprawdziłam na własnej skórze).
Osobiście nie zauważyłam, aby zawarte w żelu drobinki miały właściwości masujące, ale absolutnie mi to nie przeszkadza. Jakiegoś specjalnego nawilżenia po jego zastosowaniu również nie zauważam, ale jak dla mnie to nie problem, bo potem i tak wkracza do akcji krem.
Jak dla mnie jest to kosmetyk, który rewelacyjnie sprawdza się latem i myślę, że sięgnę po niego jeszcze niejeden raz. Jeden z najlepszych żeli do twarzy z jakimi miałam do czynienia, a przy tym cenowo bije inne na głowę ;)
A Wy lubicie Biedronkowe kosmetyki? Do których macie słabość? :)
Jakoś się z tym żelem nie polubiliśmy ;)
OdpowiedzUsuńOj, a w czym Ci podpadł?
UsuńJa polubiłam się z żelem z LIdla Cien który nie ma SLS i nie wysusza :)
OdpowiedzUsuńO proszę, dobrze wiedzieć :)
UsuńBardzo lubię ten żel i często go kupuję :) Uwielbiam też płyn micelarny z BeBeauty :)
OdpowiedzUsuńMicelek spoczywa w szufladzie i czeka na swoją kolej ;)
UsuńWłaśnie go stosuję:)
OdpowiedzUsuńI jak wrażenia?
UsuńNominowałam Cię do Liebster Award.
OdpowiedzUsuńZapraszam : http://matkabloguje.blogspot.com/2013/08/starsznie-mi-wstyd-bo-jeszcze-w-czerwcu.html
Dziękuję :*
UsuńZa taką cenę to muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto :)
UsuńObecnie go używam, ale chyba wolę klasyczna wersję
OdpowiedzUsuńJa klasycznej jeszcze nie wypróbowałam wobec czego się nie wypowiem, który lepszy ;)
UsuńMi podrażnia okolice oczu i szczypie twarz;(
OdpowiedzUsuńUuuu... to współczuję :( Ja mam właśnie taki problem z większością żeli do mycia twarzy dlatego byłam bardzo mile zaskoczona, że przy tym biedronkowym nie pojawiło się pieczenie i szczypanie...
UsuńObecnie używam tego żelu i jestem średnio zadowolona:/
OdpowiedzUsuńOj, szkoda... Grunt, że jest taniutki i nie żal wydanej na niego kasy ;)
Usuń