Wielkanoc za pasem, a ja nadal nie pokazałam Wam co z Zu zrobiłyśmy na kiermasz w naszym przedszkolu- czas nadrobić zaległości!
Zdjęć malutko i średniej jakości, bo były robione rano przed samym wyjściem z domu (skleroza nie boli- całkiem zapomniałam o obfotografowaniu ozdób i gniazdek, dopiero Młoda mi przypomniała przy pakowaniu ich do torby) ;)
Oto część naszych pisanek. Mogę przyznać, że jestem z siebie dumna- rozeszły się na kiermaszu jak świeże bułeczki :)
Oczywiście nie mogło zabraknąć słodkości! Zu stwierdziła, że obowiązkowo musimy zrobić gniazdka. Robi się je szybko i banalnie prosto, a to było dla mnie najważniejsze, bo nie czułam się na siłach co by siedzieć w kuchni nie wiadomo jak długo ;)
Do ich wykonania potrzeba:
- płatki śniadaniowe błonnik w postaci 'patyczków' (my kupowałyśmy w netto, ale w supermarketach też są)
- orzeszki w czekoladzie
- gorzka czekolada
U nas na ok.40 gniazdek zeszło pół opakowania błonnika, 150g czekolady i niecałe opakowanie orzeszków.
Wykonanie banalne- wystarczy w kąpieli wodnej rozpuścić czekoladę i wsypać do niej błonnik. Dokładnie wymieszać łyżką, aby wszystkie 'patyczki' były oblepione czekoladą. I następnie wykładać łyżką na papier do pieczenia formując gniazdka. Od razu układać w gniazdkach orzeszkowe 'jajeczka'. Całość należy odstawić do zastygnięcia, najlepiej na całą noc. Ot i gniazdka gotowe! :D
Prawda, że proste? A jak podobały się przedszkolakom! :)
Hej :)
OdpowiedzUsuńja dopiero zaczynam przygodę z blogowaniem i zapraszam : la-mujer-perfectaa.blogspot.com
ja subskrybuję Twojego bloga i będę odwiedzać, pozdrawiam :)
są rewelacyjne ! ja co roku zbieram się do tego, by własnoręcznie porobić jakieś ozodby i z każdym rokiem to nie wychodzi:(
Ja też początkująca, więc tym bardziej miło mi powitać Ciebie w gronie blogujących :)
UsuńZnając życie, gdyby nie kiermasze przedszkolne też bym w tym roku nie robiła ozdób, ale czego sie nie robi dla dzieci ;)
Urocze jajka ;-)
OdpowiedzUsuńKochana, jesteś bardzo zdolną mamuśką.
OdpowiedzUsuńWynalazłaś genialny pomysł na przerobienie niejadalnego błonnika. Muszę podkraść koncepcję. Ucałuj Zu :*
Pomysł nie mój- w ubiegłym roku wynalazłam przepis na necie, ale za nic w świecie nie mogę sobie przypomnieć gdzie ;)
OdpowiedzUsuńaLE SUPER :))))
OdpowiedzUsuń