Jako, że dzisiaj jesteśmy z Zu same w domu, postanowiłyśmy sobie trochę dogodzić i na obiad powstało "coś z niczego", czyli zapiekanka z bułek z dodatkiem rodzynek (zwana przez Zu po prostu bułkanką). Oto co jest nam potrzebne do jej wykonania:
Składniki na formę o wymiarach 20x34cm (wystarczy dla 3-4 dorosłych głodomorów):
- czerstwe pieczywo -u nas 5 przedwczorajszych bułek (chleb również się nadaje)
- rodzynki- jakieś 4-5 garści
- 1 jajko
- 1/2 litra mleka
- 100 ml śmietany kremówki 30% (nie jest niezbędna, ale dzięki niej bułkanka jest delikatniejsza)
- cukier wanilinowy (u nas 1/2 opakowania cukru wanilinowego firmy Marsyl o wadze 32g)
- 2-3 łyżeczki cukru
- odrobina masła/margaryny do wysmarowania blachy/naczynia żaroodpornego
Czerstwe pieczywo kroimy w drobna kostkę i połowę wrzucamy do wysmarowanej masłem bądź margaryną blachy/naczynia żaroodpornego. Posypujemy 2-3 garściami rodzynek. Na to wysypujemy resztę pokrojonego pieczywa i pozostałe rodzynki.
Do miski wlewamy 1/2 litra zimnego mleka i 100 ml śmietany kremówki. Wbijamy jajko i mieszamy wszystko razem za pomocą rózgi. Wsypujemy cukier wanilinowy oraz 2-3 łyżeczki cukru. Można dodać mniej lub więcej, w zależności od tego jak bardzo słodką bułankę chcecie zrobić- dla nas takie proporcje są optymalne ;)
Zalewamy tym nasze pieczywo z rodzynkami. Ja dodatkowo zawsze ugniatam dłonią, aby pieczywo dobrze wchłonęło płyn.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 175 stopni i pieczemy jakieś 20-25 minut.
Gotowe! Smacznego! :)
Jakiś czas temu dzięki uprzejmości firmy Marsyl otrzymałam do przetestowania mały zestaw przypraw, w skład którego weszły pełnowartościowe produkty takie jak: amoniak, śmietan-żel, przyprawa piernikowa, cukier wanilinowy i proszek do pieczenia. Robiąc dzisiejszy obiad przetestowałyśmy z Zu cukier wanilinowy.
Na opakowaniu oraz na stronie producenta możemy przeczytać, że "cukier wanilinowy służy do wzbogacania smaku i aromatu różnego rodzaju ciast, tortów, deserów, potrwa mlecznych".
Cukier faktycznie pięknie pachnie, jest bardzo aromatyczny i wydajny. Największym zaskoczeniem jest jednak jego kolor- po otwarciu torebki byłam w szoku. Nigdy do tej pory nie spotkałam się z cukrem wanilinowym w kolorze.... złota! Niestety nie wiem czy stało się tak z powodu sąsiedztwa przyprawy piernikowej czy to jego rzeczywisty kolor :) Tak czy inaczej cukier sprawdził się w naszej kuchni znakomicie i na pewno będzie u nas gościł częściej.
niesamowite
OdpowiedzUsuńWidzę, że Zu pomagała :)
OdpowiedzUsuńI inny kolorek na pazurkach?
Nic się przed Tobą nie ukryje! :D
Usuńowszem, nowy kolorek- kolejna recenzja niebawem ;)
Zostałaś otagowana :) http://czarodziejka87.blogspot.com/2013/03/liebster-blog-award-moj-pierwszy-tag.html
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przyłączysz się do zabawy :)
Dziękuję :* Z przyjemnością się przyłączę, ale zajmę się tym jutro ;)
UsuńDzisiaj wykorzystałam przepis i polecam ;) naprawde jest to smaczne :D
OdpowiedzUsuńSuper, cieszę się, że smakowało :)
OdpowiedzUsuńciekawy przepis, nigdy czegoś takiego nie robiłam :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, bo warto :) Szczególnie polecam, gdy w niedzielę brak świeżego pieczywa na śniadanie ;)
Usuń