czwartek, 21 maja 2015

Matki na Dzikim Zachodzie część druga :)




Ostatnio pisałam Wam o spotkaniu Matki na Dzikim Zachodzie, w którym miałam przyjemność uczestniczyć miesiąc temu. Dzisiaj pokażę Wam co takiego znajdowało się w tych torbach, które przytaszczyłam do domu ;)


Na wstępie, w ramach przypomnienia, lista partnerów i sponsorów, którzy przekazali nam te cudowności :)

1. Bistro na językach (miejsce spotkania + licytacja): http://www.bistronajezykach.pl/

2. Fotograf- Zapsieni Fotohttp://www.zapsieniwsieci.pl/

3. Warsztaty integracyjne- Małe i duże dziecięce podróżehttp://dzieciecapodroz.blogspot.com/

4. Warsztaty make up- Kina make up and photographyhttp://kina-makeup-and-photography.blogspot.com/

5. Podwójne Paluszki (prezenty): https://www.facebook.com/PodwojnePaluszki?fref=ts

6. Plazanet mio (prezenty): http://mamamio.com.pl/

7. Tavital (prezenty): http://www.forever-young.pl/

8. Neauty (prezenty): http://www.neauty.pl/

10. Caretero (prezenty): http://www.caretero.pl/

11. MagneSowy (prezenty): http://magnesowy.pl/

12. Indigo Home Spa (prezenty): http://www.indigohomespa.com/

13. Sire.pl (prezenty): http://www.sire.pl/

14. Cukier Lukier (prezenty): https://www.facebook.com/CukierLukierSzczecin

15. Oillan (prezenty + licytacja): http://www.oillan.pl/

16. Galeria Paratiisi (prezenty + licytacja): http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=35589572

17. Equilibra (prezenty + licytacja): http://www.equilibra.pl/

18. Ekobieca (prezenty + licytacja): http://www.ekobieca.pl/

19. Wydawnictwo Bis (prezenty + licytacja): http://www.wydawnictwobis.com.pl/



22. Mama Studio (licytacja): http://mamastudio.art.pl/

23. Bezalkoholowe (licytacja): http://bezalkoholowe.com/

24. Maliny w maju (licytacja): http://majaizgraja.blogspot.com/

25. Mau Loa (licytacja): http://www.mauloa.pl/

26. Malmarbe (licytacja): https://www.facebook.com/malmarbe?fref=ts


28. Clips (licytacja): https://www.facebook.com/ClipSowo

29. Beautiful things (licytacja): http://www.beautifulthings.pl/prestashop/pl/

30. Dramers (licytacja): http://dramers.com.pl/

31. Wydawnictwo Ovo (licytacja): http://wroclawovo.pl/

32. Arco Iris (licytacja): http://sutaszarcoiris.blogspot.com/

33. Bebe Club (licytacja): http://www.bebeclub.pl/



Teraz możemy przejść do dalszej części- zdjęcia, zdjęcia i jeszcze raz zdjęcia ;)



Masło shea z olejkiem arganowym od Indigo pachnie obłędnie! Obstawiam, że bardzo się polubimy :)

Krem do rąk czeka póki co w kolejce na swoją kolej. Za to lakiery zdążyłam już pokochać. Uwierzcie albo i nie, ale właśnie takich rozbielonych neonków brakowało mi w mojej kolekcji- kolory są piękne. Do tego świetnie kryją i szybko schną- to lubię!


Ostatnio kupiliśmy Zu nowy fotelik samochodowy, a o organizerze tego typu znowu zapomnieliśmy (tak jak i steki razy w ciągu ostatnich pięciu lat). Zu wniebowzięta, bo w końcu będzie miała z tyłu miejsce na schowanie swoich skarbów, aby były bezpieczne w trakcie jazdy. W zestawie z pokrowcem dostałam jeszcze torbę/organizer na wózek, ale zanim zrobiłam zdjęcie powędrowała już do nowej właścicielki. Mam nadzieję, że będzie Amelce dobrze służyła.


O szamponach Equilibra słyszałam wiele dobrego. Mam nadzieję, że i ja będę z niego tak zadowolona. Żałuję tylko, że nie udało mi się wylicytować odżywki i mgiełki do kompletu ;)

Mydełko zapowiada się całkiem ciekawie, Zu już oznajmiła, że najprawdopodobniej będzie jej :)



Udało mi się wylicytować wodę toaletową Jean Marc- Lady Black. Skusiłam się na nią po przeczytaniu opisu na portalu uroda i zdrowie, jednak nie jestem do końca przekonana czy był to dobry wybór. Pewnie okaże się to dopiero po iluś tam psiknięciach, bo po pierwszych dwóch razach jeszcze ciężko mi powiedzieć czy jestem na tak czy jednak to nie zapach dla mnie ;)



No i moje upragnione lisełki! Jak mogłam ich nie licytować? Są tak urocze, że nie sposób było z nich zrezygnować. Dobry, wygodny komin zawsze potrzebny!

 I powiedzcie sami- czyż nie pasuje idealnie do czapki Zu? :)


Próbki Oillan każda z nas znalazła z jednej z reklamówek. Ja skusiłam się jeszcze na zestaw pełnowymiarowych kosmetyków i cieszę się, że nie poległam w licytacji. Wiem, że obie z Zu będziemy zadowolone :)


Tak swoją drogą- multilipidowy krem do twarzy jest świetny! Jak wykończę swoje smarowidła to bankowo będę na niego polować. Co prawda mam skórę mieszaną, ale jako krem na noc jest rewelacyjny.


No i to co tygryski lubią najbardziej- książki! To właśnie ich Zu nie mogła się doczekać najbardziej! Te sprezentowało nam Wydawnictwo BIS. 


Kolejne pozycje do biblioteczki Zu trafiły do nas w drodze licytacji. Wstyd się przyznać, ale to chyba nasze pierwsze spotkanie z tym wydawnictwem. Pierwsze, ale nie ostatnie! Już my zadbamy o to, żeby zamieszkało z nami więcej książek Wydawnictwa Ovo. ;)

 
Muszę mówić, która z książek przypadła Zu najbardziej do gustu? :)



Nie zabrakło też słodkości! Pyszne 'domowe' cukierki ze szczecińskiej manufaktury Cukier Lukier. Teraz to już koniecznie musimy się z Zu wybrać na jakiś pokaz cukierniczy! Omnomnomnom!


Magnesy od MegneSowy zdobią już naszą lodówkę. Początkowo myślałam, że to ozdobne notesiki na magnesach ;) Żałuję teraz, że nie licytowałam zestawu własnych magnesów, no ale mądry Paprykens po fakcie...



Spersonalizowany kubek od Sire idealny na szybką, w moim przypadku małą, kawę. Ostatnio mam okres rozbijania wszelakich naczyń, więc póki co kubasek stoi w szafce i czeka aż minie naczyniowy kryzys i zrobi się bezpiecznie ;)



Kolejna firma, z którą zetknęłam się po raz pierwszy- Neauty Minerals. Cienie mineralne jakie mi się trafiły to kolory: 'gold rush' oraz 'in the woods', które dobrze ze sobą współgrają. Na zdjęciu aż tak tego nie widać, ale oba pięknie się mienią i naprawdę ładnie prezentują się na powiekach w duecie.


 
Karta podarunkowa do sklepu internetowego. Kupował ktoś już tam coś? Możecie mi podpowiedzieć na co warto zwrócić uwagę albo czego pod żadnym pozorem nie kupować? 


Pamiętacie ten cudowny czerwony komplet biżuterii, na który się czaiłam? Niestety nie wrócił ze mną do domu, ale jego twórczyni- Paratiisi sprezentowała każdej z nas bransoletkę w uroczym opakowaniu. Na dobrą sprawę każda była w innej wersji kolorystycznej, a ja miałam takiego farta, że dostałam tę, która podobała mi się najbardziej. :) 


 Dbałość o każdy szczegół mnie urzekła, jestem oczarowana! No i te kolory! Wprost idealne dla mnie :)



Teraz czas na prezenty od drogerii eKobieca. Niestety na zdjęciach zabrakło masła shea (a dokładniej jego próbki/odlewki/odrzutki- jak zwał tak zwał), które mieszka sobie już w mojej szafce nocnej, abym mogła mieć je zawsze pod ręką. Nie spodziewałam się, że tak się polubimy ;)


Lakierów nigdy dość! Tym bardziej jeśli mowa o ślicznym Essiaku ;) Intensywny róż z mnóstwem migoczących, mieniących się drobinek jest idealny na lato. Solidna dawka pozytywnej energii i soczystego koloru.



Tak, dobrze widzicie- mam nareszcie własną paletkę Sleek! Moja pierwsza, wyczekana, absolutnie cudowna. Bardzo się cieszę, że przypadła mi ta wersja kolorystyczna, jest dla mnie idealna. Apetyt jednak rośnie w miarę jedzenia/malowania, więc wiem już, że niebawem będę musiała zorganizować więcej miejsca na kolejne paletki ;)




W paczuszce od eKobieca znajdowało się też lusterko Sleek. Podoba mi się ta skórzana faktura i tłoczenia- proste i eleganckie. Od razu zamieszkało w mojej torebce i nie opuszcza jej od czasu spotkania. No dobra, czasem wyjdzie na chwilę spojrzeć mi w oczy, albo przeskoczy do innej torebki, ale wszędzie ze mną chodzi ;)


Firmę Revitalash chyba wszyscy znają i kojarzą głównie za sprawą odżywek do rzęs, które robią prawdziwą furorę w internecie. Nie każdy wie jednak, że jest ona producentem linii kosmetyków dla kobiet w ciąży i młodych mam. My otrzymałyśmy do testów tubkę z próbką kremu uelastyczniajacego skórę brzucha właśnie z serii Mama Mio. Więcej na jego temat będziecie mogli przeczytać jeszcze w tym tygodniu :)



Otrzymałyśmy też gifty regionalne od naszego Szczecina. Zważając na to, że w ubiegłym roku utopiłam telefon w jeziorze to wodoszczelne etui chyba specjalnie z myślą o mnie znalazło się w paczuszkach ;)


Kolejne smakołyki to podwójne paluszki Beer Fingers. Smakują wyśmienicie i znikają w tempie ekspresowym! Moim faworytem jest wersja z sezamem, chociaż tym w polewie czekoladowej też nie sposób się oprzeć. Zdradzi mi ktoś gdzie można je kupić w naszym pięknym Szczecinie? Albo mam pecha albo w złych sklepach ich szukam, bo nigdzie ich nie mogę zlokalizować...


Zu dostała jeszcze zestaw fajnych klocków od firmy Marioinex, ale te pokażę Wam przy innej okazji, bo najpierw muszę się wybrać do Kasi i je od niej odebrać (może mnie jeszcze nie udusi, że tak długo z tym zwlekam) ;)



Tym sposobem dotarliśmy do końca i przechodzimy do wielkiego DZIĘKUJĘ skierowanego w stronę organizatorek, partnerów i sponsorów!!! 







2 komentarze: