Nie wiem jak u Was, ale u mnie od samego rana słoneczko świeci i w powietrzu czuć wiosnę. Mam nadzieję, że taka pogoda utrzyma się przez cały najbliższy tydzień, bo czekają nas z Zu popołudniowo-wieczorne wyprawy na drugi koniec miasta i wolałabym nie marznąć na przystankach, bo i tak już obie chore jesteśmy...
No a skoro za oknami wiosna, to nie może jej też zabraknąć na paznokciach! ;) Mani, co prawda, robione już dawno (oczywiście przy beznadziejnym, zimowym świetle, dlatego jakość taka a nie inna), ale tak mi się podobało, że musiało trafić na bloga.
No a skoro za oknami wiosna, to nie może jej też zabraknąć na paznokciach! ;) Mani, co prawda, robione już dawno (oczywiście przy beznadziejnym, zimowym świetle, dlatego jakość taka a nie inna), ale tak mi się podobało, że musiało trafić na bloga.
Jako lakier bazowy piękny fiolet, który cały czas kojarzy mi się z Milką, dlatego też pokochałam go od razu i przyznam, że chyba stał się jednym z moich ulubionych fioleciaków. Kropeczki zrobiłam za pomocą sondy lakierami miniMAX w pięknych, żywych i soczystych kolorach.
Lakiery Eveline uwielbiam w dalszym ciągu i chyba nie zmienię już o nich zdania. Mają idealną konsystencję, świetne krycie i bardzo dobrą trwałość.
Użyte lakiery:
- odżywka Sally Hansen 'nailgrowth miracle'
- Eveline Color Edition z szerokim pędzelkiem nr922
- Eveline miniMAX nr902
- Eveline miniMAX nr905
- Eveline miniMAX nr908
- top coat Sally Hansen Insta-dri
Mani spodobało mi się na tyle, że ląduje w grupie "koniecznie muszę powtórzyć" i mam nadzieję, że wówczas pokażę Wam dużo lepsze fotki ;)
P.S. Nawiązałam współpracę z Born Pretty Store, więc i ja mam dla Was kod rabatowy na zakupy :) Przesyłka darmowa, bez względu na wartość zamówienia, więc warto się skusić, tym bardziej że często mają fajne promocje.
Ja czekam teraz na pierwszą współpracową paczuszkę i już kombinuję jakie cuda będę mogła robić :)
słodko :)
OdpowiedzUsuńurocze :)))
OdpowiedzUsuńsłodziutkie :)
OdpowiedzUsuńładniutkie ;) jeszcze nie poczułam wiosny, bo siedzę w domu chora :(
OdpowiedzUsuńU nas na chwilę obecną szpital w domu, wszyscy smarkają, kaszlą, kichają :/
UsuńZdrówka Kochana!
śliczne to zdobienie, a ten fioletowy lakier też mam i właśnie uzyłam go również w moim nowym zdobieniu, bo oglądając ten twój post to ja sobie o nim przypomniałam , że w ogóle go mam:)
OdpowiedzUsuńTeż czasem mi się to zdarza :) Wśród lakieromaniaczek zjawisko chyba dość powszechne ;)
UsuńTwoje pazurki zawsze wyglądają jak sztuczne. Są po prostu idealne. Mam nadzieję, że na spotkaniu pomalujesz je fajnie bym mogła je podziwiać ;)
OdpowiedzUsuńJeju, dziękuję pięknie! :* Mam nadzieję, że się nie połamią złośliwie przed samym spotkaniem ;)
UsuńBędziesz musiała chodzić w rękawiczkach ;)
UsuńGdyby to faktycznie w czymś pomagało to chyba chodziłabym w nich przez większość czasu ;)
UsuńBardzo pozytywny kolorek, aż mi się z woskiem YC Sweet garden pea skojarzył :D Kropeczki dodają mu tylko uroku :D
OdpowiedzUsuńEj, groszek jest niebieski a nie fioletowy ;)
Usuń