Mam nadzieję, że się za mną stęskniliście, bo wracam do Was na stałe! :) Tak, tak, w końcu nadszedł ten szczęśliwy dzień i mój zdechły laptop doczekał się swojego następcy... Co prawda w wersji mini i do tego z nieszczęsnym Windows 8, ale dam radę i wierzę, że za jakiś czas uda mi się go poskromić ;) A to oznacza, że w końcu posty będą pojawiały się częściej, a ja nareszcie mam jak odwiedzać Wasze blogi! Cieszycie się razem ze mną? Z tej okazji popołudniu będę miała dla Was obiecaną niespodziankę :)
Dawno nie pojawił się żaden lakier- czas to nadrobić!
Nie wiem czy wspominałam, że zakochałam się w lakierach MIYO? Zawsze podziwiałam je tylko w internetach, aż któregoś pięknego dnia Netto, które mam pod domem, postanowiło mnie uszczęśliwić i umieściło je w swojej ofercie :) Tym sposobem te lakiery nareszcie mogły zamieszkać i u mnie. I tak moja MIYOwa rodzinka systematycznie się powiększała i na dzień dzisiejszy liczy sobie 10 sztuk :)